To walec nieregularny; jak kobieta ściągnięta w kibici – w połowie swej wysokości miękko, lekkim łukiem wcina się w bryłę, opartą na wąskim, talerzowatym kształcie, a których spójność podkreślają piony ostrych wgłębień i wypukłości. Światło, przyjaciel każdej rzeźby, omiata ją i co chwila zmienia jej oblicze: a to robi się radosne, jasne; a to ponure, chmurne. Rzeźba żyje, bo zmienia się w przestrzeni nie w swym materialnym kształcie tylko w optycznych asocjacjach. Dla TEJ postumentem, cokołem stają się... dachy! Dachy starych kamienic lub nowoczesnych biurowców, apartamentowców, centrów logistycznych i... I to „i" otwiera nieograniczone możliwości zastosowań. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz